Navigation
  • Nasza historia
    Jak Dynasit® zawitał do Polski
  • Blog
  • DLA ZDROWIA PLECÓW
    W pracy, w domu, w podróży
  • SIEDZENIE BEZ BÓLU
    Ulga dla kości ogonowej i krocza
  • W CIĄŻY I PO PORODZIE
    Dla mamy i dziecka
    Nowość
media

Od jakiegoś już czasu, a właściwie od jakichś dwóch lat, zadaję sobie pytanie:

"W jaki sposób emocje łączą się z bólem kręgosłupa lędźwiowego"?

Powszechnie wiadomo, że wszelkie dysfunkcje pleców ( jak i wszystkie inne choroby) mają swoje emocjonalne podłoże.
Mówi się, że objaw, z którego później w danym miejscu rozwija się choroba powstaje w wyniku "konfliktu", wypartych, niewyrażonych emocji.

W następstwie tych wypartych emocji pojawiają się napięcia mieśniowe, tzw. blokady energetyczne (https://mojkregoslup.blogspot.com/2017/08/czym-sa-i-jak-powstaja-blokady.html) o których już wcześniej pisałam, będące bezpośrednim, fizycznym czynnikiem chorobotwórczym.

Jak sie to ma do odcinka lędźwiowego kręgosłupa i co to właściwie znaczy?

Na stronie Przychoterapii Przez Ciało czytam:

"Napięcie u nasady głowy można porównać do napięcia w dolnej części pleców. Są one ze sobą sprzężone i wyrażają potrzebę kontroli.

Napięcie w okolicy głowy jest somatycznym odpowiednikiem nakazu:


"NIE TRAĆ GŁOWY". To oznacza dokładnie:

"NIE POZWÓL, BY TWOJE UCZUCIA WYMKNĘŁY SIĘ SPOD KONTROLI".



Napięcie pleców ma takie samo znaczenie, tyle tylko, że odnosi się ono do seksualności. 



Można mówić tutaj o nakazie:

"NIE POZWÓL, BY TWOJE POPĘDY WYMKNĘŁY SIĘ SPOD KONTROLI"


Słysząc słowo "popęd" automatycznie kojarzymy je z seksem, nagością, uprawianiem miłości i - oczywiście - seksualność zawarta jest w naszej popędowości, ale powyższe aspekty nie wyczerpują znaczenia naszego LIBIDO, naszych popędów.


LIBIDO to PRZYJEMNOŚĆ.


Libido i skumulowana w nim SIŁA ŻYCIA to pojęcie o wiele szersze niż czynności rozrodcze.


Czym więc LIBIDO jest?

LIBIDO - i składające się na nią, czy też wypełniająca ją seksualność - to największa Siła Życiowa jaką dyspozujemy - Popęd Życia. Pierwotny impuls do tego, by żyć, wzrastać, rozwijać się i ochraniać to, co żywe w nas.

To największa moc. Zbiornik energii, potęga dana nam do dysponowania z chwilą przyjścia na ten świat.


Siły życiowe, witalność, energia... to wszystko w popędach, to wszystko w lędźwiach.


Jedną z pierwszych jakości, jakiej doświadcza dziecko, które bezpośrednio wiążą się z ekspresją jego libido jest PRZYJEMNOŚĆ.


Patrząc na małe dziecko mamy nieuchronne wrażenie, że to, czego ono najbardziej poszukuje to PRZYJEMNOŚĆ. To przyjemność je koi. To PRZYJEMNOŚĆ płynąca z jedzenia pozwala zasnąć. PRZYJEMNOŚĆ dotyku pozwala przestać płakać, ciepło powietrza sprawiające PRZYJEMNOŚĆ pozwaja się zrelaksować małemu dziecięcemu ciału, PRZYJEMNOŚĆ dźwięków daje odprężęnie itd...


Fakt, że niedotykane dzieci umierają, lub osiągają niższy wzrost, wiadomo nie od dziś. To jesten z tych przykładów, który pokazuje jaką moc ma przyjemność i jej brak...


Dużo później w rozwoju dziecko doświadczy przyjemności stawiania pierwszych granic, mówienia "NIE", przyjemności wydalania (przyjemność seksualna) oraz kontrolowania swojego ciała.


Pisząc ten tekst zastanawiam się, czy istnieje inna przyjemność, niż ta wynikająca z naszej popędowości, niż ta, pochodząca z popędu życia, z LIBIDO i dochodzę do wniosku, że nie.

Nie istnieje PRZYJEMNOŚĆ odłączona od libido.


Każdy rodzaj przyjemności - czy to przyjemność płynąca z jedzenia, ze słuchania muzyki, z ruchu ciała, czy w końcu przyjemność doznań seksualnych - wszystkie te rodzaje przyjemności NASYCAJĄ LIBIDO - wzmacniają siłę życiową, napełniają nasze naturalne akumulatory życiowe, zasilają nas...


Przyjemność, która tkwi w seksualności, realizowana jest poprzez potędy, a więc poprzez pierwotne, niezwykle silne, wrodzone, odruchwe reakcje.

To trochę tak, jakbyśmy mieli do dyspozycji całą armię pierwotnych wojowników, którym zależy na zdobywaniu przyjemności, a co za tym idzie zaopatrywać komórki naszego ciała w życiodajną energię. Umysł stara się tych wojowników okiełznać, bywa, że zupełnie hamuje ich działania.



A co, kiedy przyjemność zostaje zakazana?


Co się dzieje, jeśli w życiu dorosłym postrzegamy PRZYJEMNOŚĆ jako coś zagrażającego, grzesznego, wstydliwego? Jako coś, co nalezy ograniczyć, powściągnąć?


Co dzieje się z ciałem, kiedy zabraniamy mu na wyrażanie swoich potrzeb? Co wtedy, kiedy nasza kreatywność zostaje zablokowana, kiedy obebrane mam lub zaprzeczone zostaje prawo do ekspresji siebie? Co, kiedy nie mamy zgody na wyrażanie i poszukiwanie przyjemności, na wyrażanie i realizowanie potrzeb seksualnych?


Ekspresja, spontaniczość, zabawa, swoboda, brudne kolana, przyjemność, smaki, podniecenie, ograzm... Co, kiedy zostają zakazane?


Co, kiedy "nie wolno nam"?



I tu pojawia się smutna refkeksja. Ciało, któremu zakazane jest przeżywanie określonych uczuć, doznań, stanów, wyłącza się. To samo się dzieje, kiedy nakazujemy mu kontrolę niechcianych uczuć, oraz dyscyplinę.


Dolne plecy (odcinek lędżwiowy kręgosłupa ) cierpi również, gdy dół ciała ( a więc ten obszar, w którym zlokalizowane są także narządy rozdorcze) postrzegany jest jako "zwierzęcy, nieczysty, kłopotliwy". Bywa, że uznajemy własne ciało za brzydliwe, wstrętne, zagrażające, albo kłopotliwe". Kontrola bywa automatycznym rozwiązaniem.


Nie ma innego wyjścia - takie ciało należy odrzucić.


Takie ciało - zaprzeczone i nieuznane, traci kontakt ze swoim właścicielem  - pozbawione zgodby na przepływ życiodajnych impulsów - na przeżwanie przyjemności - odłącza się, kawałek po kawałku...

Pojawiają się napięcia mięśniowe - pierścienie - blokady energetyczne.



Prawo do rozkoszy zostaje zaprzeczone, prawo do przyjemności z seksu także...


W wywiadzie z Michaelem Randolph, psychoterapeutą pracy z ciałem, czytamy:


"W napiętych mięśniach można znaleźć klucz do chronicznych emocjonalnych i seksualnych blokad. A blokady mają źródło w umyśle. I to umysł wywiera nieustającą presję na ciało"



Usztywnienie ciała zapewnia nam "bezpieczne" odsunięcie swoich emocji i doznań. "Nasza zbroja układa się w charakterystyczne pierścienie, zaciskające kolejne fragmenty naszego ciała. Niektóre z nich „martwieją” w taki sposób, że nie jesteśmy w stanie ich poczuć, rozluźnić. W tych miejscach pojawiają się rozmaite dolegliwości, a potem nawet choroby…"



Obecność każdego z pierścieni zabiera nam jakiś fragment PRZYJEMNOŚCI, którą moglibyśmy poczuć. I znieczula kolejną emocję..."



O co mogą zapytać siebie osoby tęskniące za prawdziwą, pełną przyjemnością?


O to, jak się czują we własnym ciele. 



Rozmowa z M. Randolphem kończy się tak:



"Gdybyśmy traktowali innych ludzi tak, jak traktujemy siebie, poszlibyśmy do więzienia. Im łagodniej do siebie przemawiamy, tym większych przyjemności możemy zaznać."



Tej łagodności oraz płynącej z niej PRZYJEMNOŚCI życzę wszystkim Państwu czytającym ten tekst.

  • Nov 02, 2018
  • Komentarze: 0
Komentarze: 0

Brak komentarzy

Zostaw komentarz

Prosimy uzupełnić wszystkie pola oznaczone gwiazdką*